
“Najpierw obowiązki, a później przyjemności” – czy to właściwa kolejność?
Jak często słyszałaś (-eś) zdania: “najpierw obowiązki, a później przyjemności” lub “na odpoczynek trzeba sobie zasłużyć”? Ja w dzieciństwie słyszałam je regularnie, do tego stopnia, że trwale wyryło się w mojej pamięci. Co więcej, przez wiele lat mojego życia żyłam zgodnie z nim i podporządkowywałam tych “regułą” moje samopoczucie. Czy to był dobry kierunek? A może można inaczej?
Do czego prowadzi wiara w to, że “najpierw obowiązki a później przyjemności”?
Będąc dzieckiem, nie zastanawiasz się nad tym, co słyszysz od bliskich Ci osób. Wierzysz im bezgranicznie i ufasz, że to, co mówią, jest prawdą. Jeśli dodatkowo obserwujesz u nich urzeczywistnienie tych słów, to nie ma tu już z czym dyskutować. Ja uwierzyłam im, że “najpierw obowiązki, a później przyjemności” oraz że na odpoczynek trzeba zapracować (zasłużyć). Dzięki temu zawsze miałam wysoką średnią i dobre wyniki w nauce. Zadanie domowe było odrobione przed zabawą, w spotkaniach towarzyskich uczestniczyłam, gdy byłam przygotowana na sprawdziany i egzaminy. I możesz pomyśleć: “co w tym złego”? – dzięki temu “wyszłaś na ludzi”. Pewnie nic, gdyby nie to, że nauczyłam się wytrzymywać zmęczenie i przepracowanie. Nauczyłam się, że przyjemności (w tym odpoczynek) należą się dopiero wtedy, gdy wszystkie zadania z listy są wykonane, gdy dokończę złożone działania lub doprowadzę projekt do końca. Że aby zrobić dla siebie coś dobrego lub mieć prawo do odpoczynku muszę zasłużyć wykonaniem swoich obowiązków.
Tym samym działałam często na granicy swoich sił i możliwości. A bardzo często prowadziło to do infekcji lub chorób. No bo jeśli ja nie dawałam swojemu organizmowi szansy na odpoczynek i regenerację, musiał sam sobie to zapewnić. A umówimy się… Choroba nie jest wymarzonym sposobem odpoczywania i zbierania sił. I na pewno nie jest czymś przyjemnym.
Gdzie tkwi haczyk?
Mogłoby się wydawać, że taka “obowiązkowość” jest czymś korzystnym, że dzięki temu jest się odpowiedzialnym i pracowitym człowiekiem. Może i tak… Ale jak dużą cenę musimy za to zapłacić? Bo w tych przekonaniach tkwi pewien haczyk, który może nie być widoczny na pierwszy rzut oka…
- Kiedy ostatnio miałaś (-eś) poczucie, że wszystkie obowiązki zostały przez Ciebie wypełnione? Jeśli jesteś rodzicem lub nauczycielem, pewnie nie zdarza się to często…
- Kiedy ostatnio Twoja lista zadań była pusta? Jeżeli udało się Ci do tego dojść – proszę zdradź mi swój sekret, bo na mojej zawsze wiszą jakieś zadania…
Pewnie widzisz już, o co mi chodzi… Obowiązki i zadania nie kończą się praktycznie nigdy… Jeżeli to. co przyjemne może wydarzyć się dopiero wtedy, gdy zrobione jest to, co TRZEBA, pojawia się ryzyko, że nie wydarzy się NIGDY… Czy tego właśnie chcesz? Życia tylko po to, aby wywiązywać się ze zobowiązań i odhaczać kolejne ukończone zadanie?
Czy może jednak chciałabyś doświadczać przyjemności, ofiarowywać sobie odpoczynek, jaki należy się każdemu człowiekowi, ba! każdemu organizmowi żywemu…
Bo nie musisz zasługiwać na to, aby zaspokoić swoje potrzeby i zadbać o siebie:
- Masz prawo do odpoczynku!
- Masz prawo, aby zrobić przerwę!
- Masz prawo odmówić, gdy ktoś próbuje zrzucić na Ciebie kolejne zadania!
- Masz prawo, aby sprawić sobie przyjemność i pomyśleć TYLKO o sobie!
- Nie musisz się nikomu tłumaczyć, gdy decydujesz się zrobić coś dla siebie!
- Nie musisz zasługiwać na odpoczynek, przyjemności i postawienie siebie na pierwszym miejscu – nie jesteś niczyim sługą!
Jak się to ma do wychowania i pracy z dziećmi?
Zachęcam Cię do przyjrzenia się tym przekonaniom, aby nie tylko zastanowić się nad własnym funkcjonowaniem i dokonać wyboru między “czy zasługuję” a “mam prawo”, ale także, abyś mogła świadomie przekazywać dzieciom wspierające przekonania.
Pamiętajmy, że jako dorośli mamy w swoich rękach niesamowitą moc. Moc, która wesprze dzieci w rozwoju w zgodzie z własnymi potrzebami i emocjami lub moc, która nauczy dzieci odrzucać i ignorować swoje potrzeby i “wytrzymywać” niedogodności.
Czego chcesz dla (swoich) dzieci?
Ślepego oddania obowiązkom, zadaniom i woli inny osób w myśl zdania “najpierw obowiązki, potem przyjemności”? Czy może jednak zdolności do życia w zgodzie z własnymi potrzebami i czerpania radości z doświadczanych chwil?
Jeżeli decydujesz się na drugą opcję, do której ogromnie Cię zachęcam, proszę Cię, zacznij od siebie! Daj sobie prawo do odpoczynku, zatrzymania, nicnierobienia, czy sprawiania sobie przyjemności. Pokazuj dzieciom, że czerpiesz z tego radość i jest to coś, na co nie trzeba zasługiwać. Wiem, że może wymagać to trochę pracy i praktyki. Zerwanie z przekonaniami zaprogramowanymi w naszych głowach bywa czasochłonne… Mimo to… WARTO!
W kontakcie z dziećmi zwracaj uwagę na ich potrzeby… Daj im przestrzeń na przerwę w działaniu i złapanie oddechu. Pozwól im pobawić się chwilę przed rozpoczęciem zadania domowego. Niech chwile rozprężenia będą w Waszym życiu tak samo ważne, jak oddawanie się obowiązkom. Czerpcie z nich radość i podkreślajcie ich wyjątkowość! Nie żyjemy tylko po to, by działać, ale także, by cieszyć się doświadczaniem życia!
Czy naprawdę można zmienić kolejność w zdaniu “najpierw obowiązki, potem przyjemności”?
Można! I jestem tego dobrym przykładem. Dzięki terapii i nieustannej pracy nad sobą jestem teraz w innym miejscu. Potrafię dostrzec przekazane mi w dzieciństwie przekonania i samodzielnie zastanowić się nad tym czy mi służą. Nauczyłam się słuchać ciała, sygnałów, które mi daje i staram się na nie odpowiadać. Nie zawsze mi się to udaje, ale dbam już o to, aby zapewniać sobie momenty (przyjemnego) zatrzymania, gdy wokoło dzieje się za dużo, a na liście zadań pojawiają się kolejne zadania. Potrafię zrobić przerwę, gdy odczuwam przemęczenie i zrobić dla siebie coś dobrego. Potrafię powiedzieć NIE na kolejną ofertę, która sprawi, że będę miała znacznie mniej czasu na odpoczynek.
Co najlepsze! Te chwile przyjemności, zatrzymania się i relaksu sprawiają, że wracam później do obowiązków ze znacznie większą mocą i kreatywnością niż wcześniej! Wypoczęty organizm jest bardziej skłonny do współpracy, niż ten który “jedzie na oparach”. Ładujesz baterię w komórce… Zadbaj także o naładowanie swojej własnej!
A jeśli przydadzą Ci się inspiracje dotyczące tego, jak wspólnie z dziećmi odpoczywać i się relaksować, możesz zajrzeć do poniższych artykułów:
Tymczasem trzymam za Ciebie kciuki!

Powitanie Słońca dla dzieci i młodzieży

Sposoby na dziecięcy stres
Zobacz również

Zimowa praktyka uważności na 5 sposobów
6 lutego 2023
Praktyka uważności z dziećmi
23 kwietnia 2022